piątek, 8 listopada 2013

Druga noc na ziemi.

Czyli kemping w domu : )

Kupiony przez nas materac wziął się i trzy noce temu popsuł. W sposób nietaktowny, bo o 1 w nocy. Paskudnie, bo R. na 6 do pracy, a tu bujamy się na dmuchanym materacu (dobrym ponoć, z Jyska!) jak na łóżku wodnym, nieco sennie zaskoczeni.
Nie kupowaliśmy łóżka po przyjeździe do FI, bo jeśli przyjdzie się nam przeprowadzać- łatwiej przewieźć materac dmuchany, który jest wielkości dużego, dwuosobowego łóżka, niż stelaż i materac w rafowym focusie..
Szary olbrzym- samonadmuchujący się- sam się też "wydmuchał".
Raf mruknął"Szczury! Dex tu dziś się kręcił.."
Ale szczerze mówiąc- nie chciało mi się wierzyć, bo one juz dobrze go znają i jakoś nie necił ich dotąd. Padliśmy na kolana przed materacem, dotmuchaliśmy go (automatycznie, a jakże...) i szukamy dziury. Zlokalizowałam! Na spojeniu. Rozłożyliśmy się na dywanie i trzech kocach i dospaliśmy do rana. Mój kręgosłup lubi bardzo twarde spanie, więc nieszczególnie mnie to rusza.
Raf po pracy przykleił łatkę. Nie chciało się trzymać. Przygniecione angielskim S. Kingiem (...), dwoma komputerami łapało cały dzień, by wieczorem nabić nas w butelkę dandejską. Noc na ziemi.
Kupiony w Smarkecie super glue też nie dał rady, i trzecią noc dziś znów spaliśmy na podłodze. Musimy wtedy zamykać szczury, bo z jakąś niewymowną radością biegają po nas jak wariaci, gdy tylko zbliżamy sie do pozycji horyzontalnej na podłodze. Kto ma szczurki wie, że nie do końca może to być przyjemne doświadczenie, mimo ogromu sympatii, jaką nas darzą : ) Co ciekawe, jak ćwiczę z Chodakowską Vince siada na ławie i porusza się akomodując wzrok- razem ze mną, z wyrazem pyszczka, który przywodzi mi na myśl zarozumiały uśmiech...

cóż. Pewnie jutro zawitamy z reklamacją (znalezioną o pół do 1 w nocy!) do Jyska w Mikkeli. Interesujące jest tylko to, jak dużo nocy jeszcze prześpimy na podłodze...?

Tymczasem- zostawię kilka zdjęć z PL latem, bo za oknem znów deszcz...a mnie tak potwornie marzy się upał. Zawsze wakacje uciekają mi między palcami w pracy.
Pozdrawiamy!








6 komentarzy:

  1. Przyjemnie patrzeć na słoneczko, choćby i na zdjęciach. Mam nadzieję, że reklamacje w Finlandii rozpatruje się sprawniej i lepiej niż w Polsce i wkrótce odzyskacie materac. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne zdjęcia, od razu tęsknię za latem ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie kolory.... Dziękuję za lato w listopadzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu popsuty materac to złośliwość rzeczy martwych, heh
    piękne kolory !
    dodaję do obserwowanych, zapraszam do dodania również mnie, będzie mi szalenie miło :)

    OdpowiedzUsuń

Panta rhei.

Dawno nas nie bylo. Zdążyła przyjść wiosna, zaziębić nas i rozgrzac, oblac sowicie deszczem i dosyszyc wiatrem. <3   Z nagich galezi...