piątek, 12 września 2014

Arogancja instynktu samozachowawczego.



Czytam i subskrybuję facebooka pani Krystyny Jandy. Uważam, że jest to jedna z czołowych polskich aktorek, obdarzonych niesamowitą inteligencją emocjonalną, talentem i mądrością. Dziś znalazłam u niej cytat kolejnej aktorki, którą uwielbiam. Z podobnych względów.

Zapraszam do czytania.

"Ze zdumieniem przeczytałam te słowa Meryl Streep. Jakby i z mojej głowy wyjęte. Lepiej bym tego nie ujęła.

“Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury.

Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie. Już nie spędzę ani minuty na tych, którzy chcą manipulować.Postanowiłam już nie współistnieć z udawaniem,hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem.Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej.

Nie pasuję do plotkowania. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę, że w świat przeciwieństw i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie wiedzą jak chwalić lub choćby dać słowo zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość.“ Meryl Streep

Dobrego dnia."

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co o tym myślicie?
Bowiem ja... zgadzam się w całej rozciągłości.

To tak też, jak w słowach, które znajdujemy u Kaliny z Jarzyn:

"Im dłużej żyję na tym świecie, tym bardziej inteligencja i dowcip bez dobroci wydają mi się niezajmujące i niesympatyczne".
Pozdrawiam Was serdecznie.

Wczoraj puszczaliśmy latawca, aż ktoś najpewniej zjechał z drogi i obdarzył nas uśmiechami zza szyb auta :)

Takie uśmiechy ja dziś Wam ślę.

Wschód słońca w Kangasniemi. Rok wstecz niemalże.

4 komentarze:

  1. *rozgląda się z zaciekawieniem po Gwilusiowym zakątku*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko umrzec Po to by taki zachod slonca zobaczyc.


    Amelie Ann

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najbardziej te słowa do mnie przemawiają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Awesome work.Just wanted to drop a comment and say I am new to your blog and really like what I am reading.Thanks for the share

    OdpowiedzUsuń

Panta rhei.

Dawno nas nie bylo. Zdążyła przyjść wiosna, zaziębić nas i rozgrzac, oblac sowicie deszczem i dosyszyc wiatrem. <3   Z nagich galezi...